Dwa dni łażenia po ogólnodostępnych butodajniach spełzły na niczem! Wróciłam bez butów, za to z odciskami! Oraz z lekkim skrzywieniem w tematyce ślubnej. Większość sprzedawczyń bowiem usiłowała mi wytłumaczyć, że buty panny młodej powinny być śnieżnobiałe, na leciutkim czółenku, z ogromnym czubem dla równowagi z przodu. A, no i paseczek, na zapiętce. Z klamerkOM. Najlepiej złotOM.
Pytawszy o obuwie w innej kolorystyce spotykałam się ze wzrokiem pełnym zdziwienia, a nawet może i politowania. W efekcie buty kolorów mocno przeze mnie pożądanych nie są obecnie produkowane. Za wyjątkiem jednej, powtarzam JEDNEJ firmy, mianowicie Kazaru. Tam są! Za jedyne prawie pińcet polskich złotych.
W tematyce obuwia ślubnego wiem już zasadniczo wszystko. Za sprawą tych pań. Powinny być "raczej biżuteryjne" (cyt. za jedną z nich), białe i ze satyny. Uhm. To ja może ślub przełożę, spokojnie czekając na lepsze jutro. Niechaj mi Arkadius czy inny Zień zaprojektuje coś bardziej wyrafinowanego. Bo teraz, abstrahując od kolorystyki, to modne są li i tylko plat-for-my. Mierzyłam. Zyskałam na wzroście jakieś 10 cm, to fakt. Do takich bucików jednak powinni od razu dawać gratis przynajmniej jedną kulę ortopedyczną!
O biżuterii ślubnej wypowiem się w następnym odcinku.
Tuż po wiadomościach :)
w poszukiwaniu straconego czasu, czyli wycieczka po obuwniczych.
TAGS :
Haha- ostatnio przeżyłam to samo chodząc z przyjaciółką po sklepach w poszukiwaniu trzewików dla ślubnego kopciuszka- masakra totalna, że o formie wysławiania się sprzedawczyń nie wspomnę.. "Miło" słyszeć, że te durne ślubno-weselne trendy nie nadążają za większą grupą..
OdpowiedzUsuńPowodzenia i wytrwałości- spróbuj w Prima modzie - tam często są mniej typowe kolory...
O rany, ile ja się nachodziłam za NORMALNYMI butami! Dokładnie - wszędzie oczojebna biel, czób na pół metra i jeszcze ozdóbki w stylu "wieś tańczy i śpiewa"... - w każdym razie takie buty, których potem NIGDY i NIGDZIE już nie założysz.
OdpowiedzUsuńAle znalazłam. Zwyczajne, piękne kremowe sandałki na małym obcasku. W ostatnim sklepie, zrezygnowana. Niepozorne, przecenione, śmiesznie tanie.
Wytrwałości!!
Lepiej w ogóle się nie przyznawaj, że szukasz butów ślubnych. Po prostu szukaj takich, o jakich marzysz.
Dla nas to też była ciężka próba. O zgrozo - również zakup butów DLA MNIE nie był łatwy... Życzę powodzenia - w końcu się uda :-)
OdpowiedzUsuńAno ból z tymi butami! I jak opisywałas TYPOWE to stanęły mi przed oczami te, które moja siostra i ja miałyśmy na jej ślubie. Leży toto w szafce i wstyd wyjąć. :)
OdpowiedzUsuńOlenka dobrze radzi, kupuj buty i nic nie wspominaj o slubie. Nawet jak nie kupisz butow, to sie przynajmniej nie osluchasz durnych wywodow od ktorych sie luszczy skora na lokciach. Panna Mloda musi miec piekne lokcie:)))
OdpowiedzUsuń