Mimo iż usmarkana po uszy leżę w łóżku, to już nóżkami przebieram na myśl o cieplejszej aurze zaokiennej.
Tak, wiosną mnie się bardziej chce. Żyć, śpiewać, tańczyć, uczyć, sprzątać i robić jaskółki. Choć jak powiadają, jedna jaskółka wiosny nie czyni ;)
Dobór zdjęć nieprzypadkowy. Nostalgiczny. Kraków 2010.
Cafe Botanica i Młoda Polska.
W każdej z nich klimatycznie, apetycznie i zielono.
TAGS :
Kraków? łał, a myslałam, że jakieś Wlochy albo cóś...:)
OdpowiedzUsuńJa też stawiałabym na Włochy :) Cud,miód, malina! Zdrowia ekhem,ekhem, bo mnie tez coś w gardle drapie :)
OdpowiedzUsuńTo ja bym dał Kretę, miasteczko Retymnon...
OdpowiedzUsuńU mnie też na blogu tylko w październiku. Leżę zagrypowana.
OdpowiedzUsuńDo tej kawiarni chodziłam przez 5 lat w czasie moich studiów:))) Uwielbiałam kanapki na gorąco w chlebku pita - pomidor, szynka i mozzarella. Ciekawe czy jeszcze to serwują,bo 10 lat minęło...
OdpowiedzUsuńDziękuję za to wspomnienie!
Czasem zapominam, ze istnieją takie miejsca ... Dziękuję za odwiedziny. Mnie u ciebie już się podoba, bo ja bardzo lubię twój/wasz styl pisania. Aż mi neurony w główce przyspieszają ;-)
OdpowiedzUsuń