Zadajmy sobie pytanie wręcz egzystencjonalnej treści głębokiej niczym Bajkał:
Quis leget haec?
I jeszcze jeden i jeszcze raaaaz, wypijmy za błęęęęęęędyyyyyyy...
To na cześć tego nielicznego grona, które wykazało się wręcz niespotykaną odpornością psycho-fizyczną, by rozpocząć przygodę czytania pomylonych. Dla wyznawców kultu słynnego czarodzieja, nadmienię, że moja wespół zespół, mano a mano, ręka w rękę, dłoń w dłoń, klawisz w klawisz, enter w enter (poniesiony ciągiem słów uleciał po horyzont...) tu pisząca, nie ma nic wspólnego z bohaterką powieści Joanne Kathleen Rowling (pisownia za wuwuwu.wikipedia.peel) Luną - Pomyluną Lovegood.
kontynuując prolog.
TAGS :
Blogi pisane we dwójkę kończą się tym,że zostaje na nim osoba b.odporna i bardziej odpowiedzialna, niezależnie od stopnia "pomylenia".
OdpowiedzUsuńPowodzenia na blogowisku!
ZAczyna się nieźle
OdpowiedzUsuńJak się będzie można pośmiać, to ja się piszę!
OdpowiedzUsuńUściski ;-)
Error w error? :))
OdpowiedzUsuńNo to dajcie po tych garach :)
dziękuję za dobre słowo. :)
OdpowiedzUsuńmój komputer dostał czkawki, więc zostawię tutaj swój adres:
c_queen@o2.pl
nie ukrywam zaintrygowania i czekam na ciąg dalszy. :)
mniam, mniam, całkiem świezutki bloguś:)
OdpowiedzUsuń