Zadajmy sobie pytanie wręcz egzystencjonalnej treści głębokiej niczym Bajkał:
Quis leget haec?

I jeszcze jeden i jeszcze raaaaz, wypijmy za błęęęęęęędyyyyyyy...

To na cześć tego nielicznego grona, które wykazało się wręcz niespotykaną odpornością psycho-fizyczną, by rozpocząć przygodę czytania pomylonych. Dla wyznawców kultu słynnego czarodzieja, nadmienię, że moja wespół zespół, mano a mano, ręka w rękę, dłoń w dłoń, klawisz w klawisz, enter w enter (poniesiony ciągiem słów uleciał po horyzont...) tu pisząca, nie ma nic wspólnego z bohaterką powieści Joanne Kathleen Rowling (pisownia za wuwuwu.wikipedia.peel) Luną - Pomyluną Lovegood.