Chyba dopadła mnie przedślubna gorączka. Mało śpię, niewiele jem. Sny mam takie, że po przebudzeniu krople potu spływają mi po d****. Brać już persen czy tylko klina na dzień dobry? ;) No niby wszystko ustalone i odhaczone. No niby z racji wykonywania obowiązków służbowych, doświadczonam organizacyjnie. No niby cały sztab wokół czuwa. A jednak... mam wrażenie, że coś się posypie jak z rozdartego wora. To pewnie normalna reakcja przedhibernacyjna, prawda? Też tak mieliście? Czy tylko mi na drugie PANIKA? ;)
A, i cały czas myślę o grawerze czy czegoś nie spitoli na obrączkach. Bo przez to, że mam palce niczym dziecię komunijne, jego zdaniem, zmieści się tylko 18 znaków. Jak to, KURNA, osiem-naś-cie??!! My chcemy datę, imiona lub choć M&B oraz zdanie. Żadne tam mysie-pysie, skarbeczki, na zawsze razem (bo kto to wie?), ajlowju i inne po grób ;) No i zdaniem grawera ze zdaniem będzie ciężko. I tak to, ech.
A zdanie brzmi, jak w tytule.
A obrączki będą wykonane z łupów rodzinnych, bo tak chcieliśmy. W lewym pudełeczku moje, w prawym Osobistego Narzeczonego.
"Naj bogovi slišijo".
TAGS :
Ładna ta Twoja panika :)
OdpowiedzUsuńA ja sobie nie przypominam żadnej paniki przed ślubem- to pewnie dlatego,że ten kościelny to był tylko nasz "prezent" dla mojej teściowej a poza tym byłam w żałobie .I jeszcze coś- bardzo mnie to cieszyło, bo nie musiałam: a)szaleć z powodu sukni, b) robić wesela.Brałam ślub w białym kostiumie i kapeluszu z olbrzymim rondem, coby mi buzkę zasłaniał dokładnie.No to może zrobiłby dla Ciebie dwie obrączki- na jednej daty, na drugiej napis, a wszystko w jednym miejscu połączone ogniwkiem.Ja mam takie dwie srebrne obrączki tak wykonane, choć napisu na nich nie ma.Nie denerwuj się, bierz Kalms, bez recepty, nie ogłupia i nie daje przyzwyczajenia.Trzymaj się dzielnie, jakoś to minie, niczym ospa wietrzna.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Nie pamietam czy panikowalam, raczej z gory bylam przygotowana na to, ze cos sie stanie, w sensie, ze sie potkne, urwie mi sie obcas, albo dostane swedzenia i sie podrapie nie zwracajac uwagi na powage sytuacji. Nic takiego sie nie wydarzylo, wiec bylo calkiem dobrze:))
OdpowiedzUsuńMoże gdybym miała ślub z pompą, białą suknią itp itd... to tez bym panikowała. A tak, obeszło się bez większego stresu:)
OdpowiedzUsuńBył stresik - ale stresik pozytywny. Odchudzający.
OdpowiedzUsuń:-)
fajnie było. ale nie wiem, czy chciałoby mi się jeszcze raz przez to przechodzić. Sporo ceregieli i zamieszania ;)
Pozdrawiam i nie daj się panice. Pomyśl, że to ma być przede wszystkim Wasze święto - nie innych ludzisk.
Będzie git! Wiem, bo... fakt, nigdy tej gorączki nie przechodziłam, ale... na filmach widziałam ;P
OdpowiedzUsuń